A oto kolejna propozycja alkoholowej przyjemności, o wiele prostsza i szybsza od poprzedniej! Pyszny, słodki i delikatny likier kajmakowy. Gotowy w kilka minut. Doskonały dla smakoszy, którzy lubią smakować tego typu rzeczy. Delikatnie alkoholowy. Z podanego przeze mnie przepisu będziecie mieli ok 1 l. cudownej przyjemności 😉
Miesiąc: grudzień 2012
Nalewka z wiśni
Przepis ten jest wielokrotnie przywoływany do życia przez mojego tatę. To on u nas w domu (chyba z nudów) wymyśla co chwilę nowe nalewki. Z aronii, z liści wiśni, ze śliwek, jeżyn, winogron czy wiśni. Z tych ostatnich będzie dzisiejsza nalewka. Trzeba poświęcić jej duużo czasu, gdyż musi długo stać, a jak wiadomo czym dłużej tym lepsza nalewka. Na pewno każda z nich jest idealna na zimne wieczory a takich jest wiele przed nami, dlatego zachęcam do wypróbowania prostego przepisu. Mimo że nie ma teraz świeżych wiśni to możecie użyć mrożonych i też będzie ok. Trzeba je tylko troszkę rozmrozić przed wrzuceniem do słoika. Mój tata robił ją jak jeszcze było bardzo ciepło. Cierpliwości w czekaniu życzę 😉
Ciasto drożdżowe
W poszukiwaniu różnych ciekawych przepisów natykałam się na multum świątecznych inspiracji. Wszędzie widać tylko ciasteczka pierniczki, ciasta, pierogi, uszka czy barszcz…Wszystko związanie z wigilią i świętami. Szał się w pełni zaczął nawet w kuchni. Mi jednak święta kojarzą się nie tylko z piernikiem ale też z ciastem drożdżowym. Jak mi mama zdążyła opowiedzieć kiedyś (jakieś 30 lat temu) to właśnie to ciasto było ważne a kiedy się je piekło wiadomo było, że jest Wielkanoc albo Święta Bożego Narodzenia. Robiło się go z 6 kg mąki w kuchni kaflowej a po upieczeniu kładło na słomie żeby oddychało bo tylko wtedy miało szanse na smak i aromat ciasta drożdżowego, tylko wtedy było puszyste i wilgotne tak jak powinno być. Ludzi nie było stać na to aby piec co chwila jakieś ciasto, szczególnie na wsi. Jednak kiedy tak już się działo było to wielkie święto. Wszystkim może się wydawać, że co jak co ale to właśnie ciasto jest najłatwiejsze ze wszystkich, ja mam jednak odmienne zdanie. Trzeba się mocno postarać i nagimnastykować, aby było smaczne. Mało składników ale dużo miłości i wyrabiania, żeby urosło. Pamiętam jak byłam mniejsza i mama uczyła mnie go robić. Do dziś nie lubię wyrabiać masy ale teraz robię je po swojemu, może kiedyś pokaże Wam je wg przepisu mamy 😉
A już za dwa dni pierwsza rocznica mojego Kuchennego Raju! 😉